Zarejestruj
się u nas lub też
zaloguj
, jeśli posiadasz już konto.
Forum www.dzieciwporzo.fora.pl Strona Główna
->
Story time!
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Forum
----------------
Rules
Lovely Admins && Mods
Attention, attention !!
MY
----------------
It's all about us
NASZA TWÓRCZOŚĆ
----------------
Drawings
Graphics
Vocals
Lyrics
Poems
Photography
Videos
Story time!
OFF-TOPIC
----------------
Music
Film & TV & Books
Fashion
Forum
Online
Out and About
Eye Candy
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
debbie
Wysłany: Sob 20:54, 23 Sie 2008
Temat postu: Pogrążony w ciemności.
To
jednoczęściówka
, więc nie oczekujcie kontynuacji historii. To, co jest tu napisane, jest przeróbką jednopatru mojej koleżanki z innego
forum
. Krytyka mile widziana, jednak poparta argumentami. I bez wyzwisk, bardzo bym prosiła. Dziękuję i zapraszam do lektury ;).
Dedykacja dla Ines
Pogrążony w ciemności.
Słaby uśmiech zagościł na twarzy ciemnowłosego, gdy jego oczy utkwione były w ciemnym niebie, które usiane było biało-żółtymi malutkimi kropeczkami. Nocne niebo... Tylko w nim znajdywał ukojenie, które było dla niego niczym lekarstwo.
To była taka jego mała namiastka szczęścia, tej ulotnej chwili, za którą każdy człowiek goni. On też kiedyś gonił... Kiedyś miał ambicje, marzenia, plany, a przede wszystkim wolną wolę. Mógł robić co chciał, nie był ograniczany przez nikogo.
Teraz nie ma ani jednej z tych rzeczy. Nie ma nic, prócz swoich łez, strachu... Tylko to mu pozostało. Już nawet nadzieja prysła, rozmyła się, nie ma jej.
On powtarza sobie, że kiedyś będzie lepiej, ale już w to nie wierzy. Nie ma nikogo, prócz siebie. Kiedyś miał Jego. On go chronił i kochał, powodował szeroki uśmiech na twarzy ciemnowłosego. Teraz już Go nie było. Gdzieś jego druga połówka zgubiła się w tłumie ludzi, stała się zupełnie inną osobą.
Osobą, której nie poznawał. Nie, to nie był jego braciszek, ten, który kiedyś, przytulał chłopczyka. Stał się inną istotą. Istotą, której nie potrafił zmienić, nie potrafił przywrócić dawnego Toma. Tego, którego kochał...
Teraz dredowłosym rządził alkohol. Tylko on go potrafił zrozumieć, tylko on wiedział o troskach siedemnastolatka. Tylko... I tylko on nim kierował, władał Tomem jak marionetką. Gdy kazał mu coś uczynić, ten robił to bez wachania. Tak tłumaczył sobie całą tę historię ten młody mężczyzna o czekoladowym, smutnym spojrzeniu.
Słyszał tak bardzo znany tupot na korytarzu, a jego ciało przeszedł zimny dreszcz. Drobne ciało wcisnął w kąt pokoju, skulając się w nim i mocno zamykając powieki. Miał nadzieję, że tym razem nie przyjdzie do pokoju Billa, albo przynajmiej nie jest pijany. Żadne z niemych próśb chłopaka nie zostało spełnione.
Odgłos udeżających drzwi o ścianę odbił się echem po pomieszczeniu, nie wróżąc nic dobrego. To oznaczało tylko jedno - Tom ponowne był pod wpływem alkoholu. Gdy był pod wpływem alkoholu był nieprzewidywalny i wywoływał w młodszym Kaulitzie strach. Już nie potrafi spojrzeć na Niego w ten ciepły, łagodny sposób, nie potrafi patrzeć z miłością.
Teraz rzucał mu tylko ukradkowe, zaniepokojone spojrzenia. Gdy jest pijany, Billa ogarniał lęk.
Tom nie był już czuły, był brutalny. I chamski. Ordynarny. Bez wyższych uczuć. Chciał tylko brać. I zawsze brał ciemnowłosego.
Mimo jego licznych potoków łez, mimo próśb i błagań, mimo wyraźnego sprzeciwu i zakazu Tom brał go zawsze, gdy był pijany. Zawsze bez choćby odrobiny delikatności.
Zawsze powodował ból.
Teraz Bill wiedział, że nie będzie inaczej. Wiedział, że będzie błagał Toma, by przestał, wiedział, że będzie płakał i wiedział, że to nic nie pomoże.
Nastała cisza, w której blondyn rozglądał się po pokoju w poszukiwaniu brata. Gdy wreszcie go dostrzegł wciśniętego w kąt, pijacki uśmiech zagościł na jego twarzy i chwiejnym krokiem podszedł do bliźniaka.
- Myślałeś, suko, że cię nie zobaczę i ominie cię dziś rżnięcie, co? - z ust Toma wypływały słowa, które z trudem składały się w spójną całość.
Do nozdrzy młodszego z Kaulitzów doszedł intensywny zapach alkoholu.
Mocny uścisk ozdobił chude ramię ciemnowłosego, by podnieść go z podłogi. Drugą dłonią pijany mężczyzna ujął podbródek bliźniaka, by ten spojrzał mu w oczy. A ich tęczówki tak bardzo się różniły, mimo, iż miały być takie same... Z pozoru, owszem, zgadzało się, lecz wystarczy się przyjżeć - wszystko się zmienia.
- Dziś czeka cię wspaniała noc, dziwko.
Bill wiedział, że czeka go kolejny koszmar. Ponownie.
Wzrok chłopaka wciąż utkwiony był w niebie, a na jego chłodnym policzku malowała się gorąca, samotna łza. Koszmar często się powtarzał, wracał do niego jak bumerang, nie chciał go opuścić. Interwencja nigdy nie pomaga. Bill Kaulitz już nie ma ambicji, planów i marzeń. Nie ma, tym bardziej, wolnej woli. Jego panem jest Tom. Tom, jego bliźniak. Włada nad nim, ma przewagę. I tak będzie zawsze, dopóki dredowłosy nie przejży na oczy. Lecz gdy to zrobi, czy nie będzie już za późno?
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme Retred created by
JR9
for
stylerbb.net
&
Programosy
Regulamin